niedziela, 23 marca 2014
Wątpliwości
Gdybyście się zastanawiali: tak Karli to mój konik, odkupiłam ją z rancza pod olszyną (w nowym ciechocinku), jej ojciec to Falk matka to Karmelita lovley lolita, kosztowała 7800 zł, Papa
Szpaczerek
W sobotę, byłam u mojej klaczki *.* . Jeździliśmy. po jeździe wpadłam na pomysł- spacerek. A więc zrealizowałam go. Konik był tak bardzo grzeczny, że pozwoliłam jej się popaść. Po spacerku byłyśmy baaaardzo zadowolone- i ja i klaczka.
To była bardzo krótka historyjka, a teraz jej kres. Papa :*
To była bardzo krótka historyjka, a teraz jej kres. Papa :*
Śpioszek
Ostatnio, gdy nie mogłam jeździć na kar-livce, mama zaproponowała mi żebym jeździła na jednym koniku stajniowym :(. Ja oczywiście się zgodziłam, bo lepiej jeździć niż nie. Jeździłam. Po jeździe wchodzę do stajni, a tam co? Kar-livcii nie widać. Pytam się właścicielki gdzie jest Karli, a ona na to- ciiiiii... I pokazuje mi śpiącą klaczkę. Coś ją przebudziło, rozejrzała się, i spojrzała na mnie tak słodko że prawie zemdlałam. To już koniec tej historyjki, buziaczki ;)
Hejoł
Hej, witam was na blogu o moim koniku- Kar-livcii. Jest to piękna klacz rasy new forest i walijskiej (mieszanka). Będę tu opisywać nasze przygody. Będą tu również końkursy. A więc żegnam na dziś i ponownie zapraszam ;*.
Subskrybuj:
Posty (Atom)